Nowe europejskie reguły pochodzenia General System of Preferences, które mają obowiązywać od początku przyszłego roku (Regulacja KE 1063/2010 przyjęta przez Zespół Komisarzy 18 listopada 2010) dla krajów najmniej rozwiniętych, zawierają rozwiązanie, które może okazać się kolejną furką do bezcłowego wprowadzania tkanin i dzianin z tzw. emerging countries na rynek europejski.
Mianowicie – określenie pochodzenia towarów tekstylnych i odzieżowych eksportowanych przez kraje najmniej rozwinięte (LDC) do Unii Europejskiej ma – w nowych regułach GSP – zostać oparte na zasadzie „pojedynczego przetworzenia”, co oznacza że ubranie zszyte przykładowo w Bangladeszu z chińskiej tkaniny, a następnie wyeksportowane do UE będzie korzystać z „zerowego cła”, podczas gdy dzisiaj takie ubranie nie jest uważane za pochodzące z Bangladeszu i nie może wejść bezcłowo do Unii.
Jest to wynik kompromisu, osiągniętego przy wsparciu krajów członkowskich w celu utrzymania reguły podwójnego przetworzenia dla określania pochodzenia tekstyliów
i odzieży ze wszystkich pozostałych krajów będących beneficjentami GSP.
W międzyczasie, DG TAXUD przypomniał, że tak naprawdę, rząd Bangladeszu zgłosił zastrzeżenia przeciwko stosowaniu zasady pojedynczego przetworzenia dla potwierdzania pochodzenia towarów z krajów LDC. Był on także przeciwny ustaleniom dotyczącym kumulacji pochodzenia w ramach ASEAN (włączając Bangladesz) i SAARC (Indie, Pakistan, Sri Lanka i Nepal). Następnie, rząd Bangladeszu oficjalnie oświadczył (co opublikowano w mediach krajowych i międzynarodowych), że odmówi on wydania swym eksporterom świadectwa pochodzenia na odzież nie wyprodukowaną (tj. dzianą lub tkaną z przędz) w tym kraju, co jest częścią polityki przemysłowej i strategii inwestowania wdrażanych w tej dekadzie w Bangladeszu.
Ponieważ Bangladesz jest największym beneficjentem systemu GSP spośród innych krajów LDC – jest to oczywiście świetna wiadomość, dopóki rząd Bangladeszu będzie w stanie kontrolować swój obrót – wszyscy bowiem pamiętamy sankcje OLAF przeciwko fałszowaniu pochodzenia t-shirtów z Bangladeszu eksportowanych do UE, a także podobne zarzuty co do jeansu.